Chyba każdy spotkał się w życiu z negatywnym skojarzeniem z botoksem. Nieudane operacje, niebezpieczne dla zdrowia zabiegi, niezwykle bolesne zastrzyki itp. Często w powszechnej świadomości botoks ma przynajmniej częściowo negatywne konotacje. Czy jest to uzasadnione i faktycznie należy się go bać?
Prawda jest taka, że zabiegi wykorzystujące toksynę botulinową są bezpieczne w takim samym stopniu jak inne zabiegi związane z medycyną estetyczną. Wykonywane przez wyspecjalizowanego lekarza i z zachowaniem umiaru nikomu nie zaszkodzą. Kluczowa jest tutaj właśnie osoba wykonująca zabieg. Zanim skorzystamy z botoksu zdobądźmy informacje o tym kto się nami zajmie.
Bardzo ważny jest też wywiad przeprowadzony przed samym zabiegiem. Jak w każdym medycznym przypadku, tutaj też jest kilka przeciwwskazań do korzystania z toksyny botulinowej. Zabiegi tego typu nie są przeznaczone dla kobiet w ciąży, muszą ich także unikać osoby z zespołem Lamberta Eatona, a także osoby z miejscowymi infekcjami skórnymi.
Częste obawy budzi sama strzykawka i związany z nią potencjalnie ból. Prawda jest taka, że wstrzykiwanie toksyny botulinowej ma zdecydowanie więcej wspólnego z uczuciem dyskomfortu niż realnym bólem.
Nie trzeba się także obawiać tego, że po samym zetknięciu się z botoksem przeobrazimy się w zupełnie inną postać. Jeśli tylko zabieg wykonuje specjalista, to nic takiego nam nie grozi. Toksyna botulinowa najczęściej stosowana jest po to, aby wygładzić zmarszczki, a nie całkowicie nas zmienić.
Warto jeszcze zaznaczyć, że z botoksu mogą korzystać zarówno panie jak i panowie. Co ciekawe, oprócz poprawy wyglądu, toksynę botulinową stosuje się także do walki z nadmiernym poceniem się.
Słowem podsumowania – nie taki botoks straszny jak niektórzy go malują. Zachowajmy umiar i przede wszystkim korzystajmy jedynie z zabiegów wykonywanych przez lekarzy specjalistów, a wszystko pójdzie dobrze.
Artykuł opracowany przez klinikę urody Beauty Duty z Warszawy.
